Dzień za dniem

Tydzień już nie dzwonisz

Myślę chyba coś nie tak

Szukam w sobie winy

By się bronić

Jeśli chcesz mnie zranić, jesteś dobry w tym jak nikt

Twoja antarktyda nie ma granic

Robisz błąd, jeśli kryjesz w sobie coś

To o czym nie wiem jest jak chłód twoich rąk

Robisz błąd, jeśli nocy kradniesz mrok,

Słońcu promienie, mnie nadzieję

Dzień za dniem błądzi, dzień za dniem

Rodzi się, gdy w nas słońce zachodzi x2

Powiedz mi, dlaczego nie możemy razem być

Powiedz mi, dlaczego tak się boisz

Niepewność przychodzi zawsze

Bez niej miłość traci smak

Życie zwykle różni się od marzeń

Robisz …

Dzień za dniem … x2

Choć jeszcze pulsuje w nas

Więc może by tak…