W samo południe

Przeciskamy się pod płytami chodnika

Przeciskamy się pod niskimi balkonami

Jesteśmy zawsze blisko centrum miasta

Wszystko traci swe rzeczywiste rozmiary

Przeciwko nam szarżuje gwardia

Gwardia uderza w samo południe

To miasto żyje własnym życiem

Którego nikt z zewnątrz nigdy nie zrozumie

Oddychamy najszybciej jak tylko się da

Klniemy na świat z pełnymi ustami

Zabierz im tyle ile udźwigniesz

Każdy z nas walczy z własnymi myślami

Choćbym umierał trzydzieści dwa razy

I choćbym żył w czasach najgorszej zarazy

Kolejny raz po prostu powiem

Są rzeczy których nigdy nie zrobię

Spotkajmy się w cieniu z duszą na ramieniu

W najdalszym zakątku ulicy

Tu gdzie żyjemy nie ma dnia do stracenia

Lepszy dzień czeka tuż za rogiem ulicy

Ciasną ulicą pobiegnie z nami

Tłum zdesperowanych twarzy

To my tworzymy historię tego miasta

Nic więcej się nie liczy